Komentarze: 0
Taaaak. Było tak cholernie gorąco.Uff dobrze,że mam to już za sobą.Zaraz będzie dwa miesiące jak jesteśmy razem.
Oczywiście gdybm nie wkurwiła się tak bardzo,że było mi już wszystko jedno, to penie jeszcze nie bylibyśmy ze sobą, ale tak jak mówię dostałam szału. Więc bylo to wszystko właśnie tak:
12 lipca b.r. ciepły wieczór, spacer przez park do domu, rozmowa o wszystkim i o niczym było na prawdę bardzo miło, ale no właśnie ALE !!! zero rozmowy na najbardziej interesujący temat- nasz temat. Ok wkurzyłam się wsiadłam do autobusu i ruszyłam do domu. W domu wściekła byłam aż z tej złości płakałam, pomyślałam sobie-a trudno raz się żyje- wysłałam sms-a w którym wszystko wygarnęłam co czuję itp.Za chwilę zadzwonił telefon a ja byłam cała sparaliżowana, myśli pięć tysięcy w głowie-CO BĘDZIE??-
Chwila rozmowy, powiedział ,że juz do mnie jedzie...STRACH i podniecenie.Iot tak własnie zaczął się mój związek z P.
Co się z czasem dopiero okazało,mój ukochany bardzo bał się,że nie będę go chciała.
OK KONIEC PRZYNUDZANIA.
DZIWNY należą Ci się z mojej strony ogromne podziękowania, za to, że byłeś, pogadałeś i ogólnie za całokształt.Gorąco pozdrawiam Cię.
P. KOCHAM CIĘ BARDZO, pamiętaj o tym zawsze twoja A.